PIAST 1-2 TOR
SKS Piast Strzelce Op. 1-2 (0-0) SKF TOR Dobrzeń Wielki
1-0 Skut - 56 min
1-1 Sobotta - 76 min
1-2 Sobotta - 89 min
PIAST: Kukuczka - Jaremko ( 75' Sobolewski ), Sacha, Becella , Skut - Kamiński ( 80' Jys ) , Jakubczak, Grabowiecki, Zoglowek, Wiszowaty - Borawski ( 65 ' Chluba )
Trener: Grzegorz Świerczek
TOR: Kantor - Kilian, Krężlewski, Jacek, Mazur - Sobotta (88' Bojanowski), Owsiak (75' Henke), Sieńczewski (66' Morka), Rupental - Komor (75' Kotula), Wolny.
Trener: Sławomir Sieńczewski.
Najtrudniejszy rywal do tej pory i niestety komplet punktów nie dla Piasta.
Początek spotkania nie zapowiadał, że miejscowi mogą przegrać ten mecz. TOR nie wychylał się, czekał na to co zaprezentuje Piast. Strzelczanie mocno zaczęli spotkanie, co chwilę stwarzając okazje do zdobycia gola.
Ciekawy pomysł na zdobycie gola zaprezentował strzeleckiej publiczności Kamil Jakubczak. Drugi raz w tym sezonie starał się zaskoczyć bramkarza rywali strzałem przewrotką. Tym razem był bliżej szczęścia, jednak strzał był za lekki i w środek bramki.
Umiejętności akrobatycznych pozazdrościł Kamilowi Andrzej Wiszowaty i z trudnej pozycji strzałem z " nożyczek " starał się zaskoczyć rywali. Przy dużym zagęszczeniu w polu karnym piłka niestety zatrzymała się na jednej z nóg przyjezdnych.
Zawodnicy z Dobrzenia z minuty na minutę zaczęli dochodzić do głosu. Wyszli z założenia, żeby dać się wyszaleć drużynie Piasta i potem samemu stworzyć zagrożenie pod bramką Kukuczki. Nie zdawali sobie jednak sprawy, że to wcale nie taka prosta sprawa. Zarówno Artur, jak i linia obrony uniemożliwiały sfinalizowanie ataków golem.
Coraz częściej Piast szukał swojej okazji po kontrach. Mając w drużynie zawodników o dobrych predyspozycjach szybkościowych, mogło to zdać egzamin. Po jednym z takich " wypadów " tuż przed polem karnym faulowany był A. Wiszowaty. Sędzia obrońcy TOR-u pokazał żółty kartonik, a do piłki podszedł Dawid Zoglowek.
Dawid przy futbolówce, znaczy niebezpieczeństwo w polu karnym rywali. Tak też było tym razem. Po dobrej centrze, najwyżej do główki wyskoczył jego imiennik - Dawid Kamiński, a uderzenie " Kamyka " zatrzymało się na poprzeczce. Brakowało niewiele...
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Od początku drugiej połowy goście zepchnęli Piasta do głębokiej defensywy. Nie przełożyło się to jednak na zdobycze strzeleckie.
Z upływem minut coraz więcej miejsca zaczęło się robić w środku pola, gdzie dobre zawody rozgrywał duet Kamiński - Jakubczak. Dwójka środkowych pomocników Piasta skutecznie rozbijała akcje rywali, oraz sami próbowali swoich sił w akcjach ofensywnych.
Gdy wydawało się, że to goście są bliżej strzelenia bramki, doszło do kuriozalnej interwencji bramkarza TOR-u...
Do akcji ofensywnej podłączył się Mateusz Skut. Mając sporo wolej przestrzeni postanowił dograć piłkę w pole karne rywali, tam do piłki wyskoczył bramkarz gości by złapać futbolówkę. Okazało się jednak, że wcale nie jest to takie proste zadanie...piłka wypadła mu z rąk i ku jego rozpaczy wtoczyła się do siatki.
Bramka ta dodała skrzydeł gospodarzą, którzy chcieli podwyższyć wynik spotkania, by uniknąć nerwowej końcówki.
Stało by się to, gdyby sędzia odgwizdał rzut karny dla Naszej drużyny. W polu karnym faulowany był Paweł Grabowiecki, a jeżeli sędzia nie użył gwizdka w tej sytuacji, to nie mam pojęcia co musiałoby się wydarzyć, aby to zrobił...
Po tej sytuacji goście zrozumieli, że muszą ruszyć do bardziej zdecydowanego ataku, aby wywieść chociaż punkt ze Strzelec. Zaczęło się robić coraz goręcej pod i w polu karnym Piasta.
Można też powiedzieć, że do pewnego momentu szczęście sprzyjało Naszej drużynie. Uderzenie w poprzeczkę, dobra interwencja Marcina Jysa na linii bramkowej..jednak niedługo potem los odwrócił się od Piasta.
Po rzucie rożnym, piłkę w polu karnym opanował jeden z zawodników z Dobrzenia i przy sporym szczęściu zdołał pokonać Kukuczkę - piłka przeszła przez gąszcz nóg, nie trafiając w nikogo.
Uskrzydleni zdobyczą bramkową goście ruszyli na bramkę Piasta z jeszcze większym animuszem. Gospodarze dobrze się jednak bronili, a z pomocą TOR-owi przyszedł sędzia...
Po kontrowersyjnej sytuacji podyktował rzut wolny dla przyjezdnych na 16. m od bramki Kukuczki. Fantastycznie uderzenie w okienko i szanse na punkty przeszły Piastowi koło nosa.
Porażka boli, ale kiedyś ten moment musiał nadejść. Trzeba udowodnić, że wcześniej zdobywanie punkty nie są przypadkiem i zwyciężać w następnych spotkaniach!