Czarni Otmuchów - Piast Strzelce Opolskie 4 - 0 /2 - 0/
Protokół
z meczu IV ligi – SALTEX
kolejka 29
Strzelce Opolskie - 23 maja 2015 r.
Czarni Otmuchów - Piast Strzelce Opolskie
4 –0 /2 – 0/
23' 1 - 0 Szeląg
35' 2 - 0 Wąchała
62' 3 - 0 Szeląg (karny)
81' 4 - 0 Strąg
Czarni: Popardowski - Gunia, Strąg, Wezner, Fuat - Marzec, Zaczyk (74. A. Magier)
- Szeląg, Wąchała, Stec - Łaciak (74. Kotowski).
Trener Tomasz Rak
Piast: Popanda - Kozołup, Jys, Krawczyk, Szlenk (61. Karwot) - Sznajdrzyk, Mroszczyk (62. Połeć),
Dryk, Knot - Janczarek, Korchut.
Trener Marcin Grymel
Sędziował: Marek Kantor (Opole).
Żółte kartki: Korchut, Jys.
Widzów: 120
Źródło: Nto
Autor: Marcin Sabat
Gospodarze wykorzystali fakt, iż mierzyli się z ostatnim zespołem w tabeli, a druga wygrana z rzędu znacznie przybliżyła ich do bezpiecznej strefy.
Miejscowi mogli się obawiać tego meczu, gdyż strzelczanie w ostatnich tygodniach zyskali wigor i regularnie punktowali, choć szansę na utrzymanie stracili już dawno. Nie złożyli jednak broni i powiało optymizmem na przyszłość. W sobotę wszystkiemu jednak zaprzeczyli, grali na stojąco i brakowało im do gospodarzy na każdym polu. Czarni posiadali inicjatywę, ale grali spokojnie, nie dążyli za wszelką cenę do jak najszybszego rozstrzygnięcia meczu. Cierpliwie poczekali i pierwszą okazję zamienili na bramkę.
Z prawej strony urwał się Stec, dokładnie zagrał w pole karne, a nabiegający na piłkę Szeląg uderzył głową. Futbolówka jeszcze odbiła się od murawy i zaskoczyła Popandę. 12. minut później dobre podanie otrzymał z kolei Łaciak. Uderzył bez namysłu, ale golkiper strzelczan sparował piłkę. Pechowa bo na głowę Wąchały, który ze spokojem skierował ją do siatki.
Prowadzenie wprowadziło w szeregi miejscowych spokój i luz, a ich akcje zaczęły się zazębiać, gdyż widmo straty punktów jakby przestało pętać nogi. Czarni przeprowadzili trzy bardzo składne akcje i dwa razy trafili nawet do bramki, ale z gola się nie cieszyli. Za pierwszym razem był bowiem spalony, a następnie sędzia uznał, że dośrodkowanie nastąpiło zza linii końcowej.
Wątpliwości nie było już w drugiej połowie. W polu karnym uwolnił się Zaczyk i został podcięty, a z jedenastu metrów nie pomylił się Szeląg. Na 4-0 podwyższył Strąg. Po rzucie rożnym w polu karnym było zamieszanie, a piłkarz Czarnych uderzył bardzo mocno i celnie.