- autor: kibicpiast1, 2010-10-03 18:28
-
Piast Strzelce Opolskie pokonał na wyjeździe Śląsk Łubniany 2:0 (0:0)
Drużyna gości do spotkania przystępowała osłabiona brakiem Przemysława Kmiecika. Piekielnie trudne zadanie zastąpienia nieustępliwego stopera otrzymał grający zazwyczaj w drugiej linii rekonwalescent Mateusz Bębas.
O pierwszej połowie spotkania można napisać tyle, że się odbyła. Obydwie ekipy szanowały piłkę i nie pozwalały swoim rywalom na zbyt wiele. Jedyną groźną okazję stworzyli sobie gospodarze, po błędzie obrony strzał z około 10 metrów oddał zawodnik Śląska, ale Mateusz Popanda popisał się wspaniałą paradą broniąc to uderzenie.
Znaczną przewagę w posiadaniu piłki w pierwszych 45 minutach mieli zawodnicy Piasta, ale nie przełożyła się ona w jakiekolwiek zagrożenie pod bramką przeciwników. Na przerwę obie drużyny schodziły przy stanie 0:0.
W przerwie w szeregach gości miały miejsce dwie zmiany – z boiska zeszli Tadeusz Olewicz i Arkadiusz Pastuch, a w ich miejsce na placu gry zjawili się Michał Stęperski i Denis Chluba.
Nowi napastnicy mieli wprowadzić świeżość do poczynań ofensywnych Piasta, co zapowiadało ciekawszą i szybszą drugą połowę meczu.
Pierwszy sygnał do natarcia dał swoim kolegom w 53 minucie gry Patryk Fuhl. Pomocnik gości uderzył piłkę z dystansu, ale strzał pędzący prawie z prędkością dźwięku pewnie wyłapał golkiper Śląska.
Chwilę później po rzucie wolnym dla gospodarzy w polu karnym Piasta miało miejsce ogromne zamieszanie, ale M. Popanda wygarnął piłkę spod nóg napastnika gospodarzy. Golkiper Piasta ucierpiał w tym starciu, ale pokazał przy tym również swoją ogromną zawziętość i bohaterskość. Spekuluje się, że te cechy kwalifikują go do grona kandydatów do głównej roli w kolejnej części „Terminatora”. Szczerze mówiąc, nikogo nie powinno to dziwić, nie jest przecież tajemnicą, że „Kuma” to prawdziwy twardziel.
W 62 minucie przypomniał o swoim instynkcie strzeleckim Błażej Sprancel. Napastnik gości uderzył na bramkę Śląska z kilkunastu metrów, golkiper gospodarzy obronił to uderzenie, ale wobec dobitki „Bambra” był bezradny. Trzeba przyznać, że goście swoją konsekwentną grą zasłużyli na tego gola.
Cztery minuty później radość strzelczan mogła znacznie przygasnąć. Z rzutu wolnego z ok. 30 metrów fantastycznie uderzył jeden z zawodników Śląska, jednak sprawdził jedynie wytrzymałość bramki M. Popandy – piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką.
W 72 minucie po raz kolejny w ekstazę swoje najwierniejsze fanki wprawił B. Sprancel. Po ładnym zwodzie D. Chluby snajper przejął od niego futbolówkę i w sytuacji sam na sam nie dał najmniejszych szans na obronę golkiperowi Śląska. Trzeba przyznać, że do widoku fetującego zdobywanie kolejnych bramek Bambra zdążyliśmy się przyzwyczaić co najmniej tak, jak do tego, że Wielkanoc przeważnie wypada w niedzielę.
Michał Duk jest przede wszystkim świetnie wyszkolonym technicznie stoperem, ale lubi się również od czasu do czasu zapędzić pod bramkę przeciwnika. W 75 minucie próbował wpisać się na listę strzelców uderzeniem z rzutu wolnego, jednak chybił celu. Osiem minut później udało mu się wpisać do protokołu meczowego, niestety w rubryce „żółte kartki”. Michał został ukarany indywidualnie za twarde wejście wślizgiem w jednego z rywali.
W końcówce spotkania na boisku zameldowali się błyskotliwy Tomasz Kowalczyk i Mateusz Skóra. Zastąpili na murawie zmęczonych B. Sprancla oraz P. Fuhla.
Niestety, nie udało im się zaprezentować nam pełni swoich możliwości, szczególnie M. Skóra zdaje się mieć w nogach prawdziwy dynamit, miejmy nadzieję, że w kolejnych występach jego talent eksploduje i skrzydłowy, który kiedyś na podwórku mijał drzewa jak tyczki slalomowe pokaże nam, na co go stać.
Do końca meczu obraz gry nie uległ zmianie i po świetnie taktycznie rozegranym spotkaniu pokonali Śląsk Łubniany 2:0. To dla Piasta kolejny ważny krok w walce o awans do I ligi.
Piast: Popanda – Hołobut, Duk, Bębas, Wastag – Pastuch (46 Chluba), Malorny, Smarzych - Fuhl (89 Skóra), Sprancel (86 Kowalczyk), Olewicz (46 Stęperski).
>>Artykuł ze strony juniorów Piasta<<