- autor: kibicpiast1, 2011-04-10 23:02
-
Artykuł NTO ( www.NTO.pl )
Wygrywały niemal wszystkie zespoły z czołówki. Punkty straciła bowiem tylko Olimpia Lewin Brzeski. Za to w meczu o utrzymanie bezcenne punkty wywalczyły Stal i Ligota Turawska.
Tomasz Szczupakowski przedziera się przez obronę Pogoni Prudnik.
(Ryszard Dzwonek)
W całej rundzie padło tylko 15 bramek, a aż cztery spotkania zakończyły się wynikiem 1-0. Pierwszym bohaterem weekendu został Raszewski. NapastnikStartu Namysłów w spotkaniu ze Śląskiem Łubniany zachował najwięcej zimnej krwi i dobił piłkę do pustej bramki. A dla wicelidera to był bardzo ważny gol, gdyż goście potwierdzili, że nie powiedzieli ostatniego słowa i powinni nawet prowadzić. Doskonałą okazję zmarnował jednak przed przerwą Bojar.
Trzy punkty swojej ekipie zagwarantował też Sobotta. Napastnik TOR-u wyciągnął zespół z wielkiej opresji, gdyż w Nysie to gospodarze przeważali i już po sześciu minutach powinni prowadzić 2-0. Świetne okazje zmarnowali jednak Lepak i Kotrys. Przyjezdni skupili się na kontrowaniu, okazję miał Sieńczewski, ale ostanie słowo znów należało do Polonii. Pietrzak trafił jednak tylko w poprzeczkę.
Strzał Szczupakowskiego dał z kolei wygraną Stali Brzeg, a jej spotkanie z Pogonią Prudnik przyniosło też dużą kontrowersję. Mazur bowiem doprowadził do remisu, ale sędzia uznał, że był na spalonym. Sytuacja ta odbyła się na tak zwanym styku i każdy widział ją inaczej. Tak czy siak Stal, grająca w osłabieniu, miała więcej szans. Ostanim bohaterem weekendu został Jeleniewski. Jego bramka była szczególna, gdyż obrońca Swornicy w sobotę zaliczył 200 występ w barwach ekipy z Czarnowąs.
Większych kłopotów z wygraniem nie miały Polonia Głubczyce (w Dobrodzieniu) i Sparta Paczków. Pojedynek tej ostatniej z Olimpią Lewin Brzeski mógł się potoczyć zupełnie inaczej gdyby swoją okazję przy stanie 0-0 wykorzystał Wolny. Napastnik Olimpii dał się jednak dogonić Harmacie. W walce o utrzymanie ważną wygraną zanotowała Ligota Turawska, która już po trzech minutach przegrywała z GKS-em Grodków. Potem wzrost wykorzystał Bacajewski i dwoma główkami odwrócił losy meczu w sześć minut. Przy drugim golu goście reklamowali faul na swoim bramkarzu w “piątce”. GKS mógł wyrównać bezpośrednio z rogu, ale Kochański wybronił jakość dośrodkowanie Szylara.
Wreszcie w Strzelcach bohaterem został Jaremko, ale na swoje nieszczęście rywala z Wierzbicy Górnej. Już w 96. min obrońca Piasta tak niefortunnie interweniował, że posłał piłkę do swojej bramki. Ten gol dał trzy punkty Rolnikowi.
źródło:
www.nto.pl